Według coraz częściej powtarzanych pogłosek, nowy, budżetowy iPhone 9 będzie nawiązywał designem do modeli serii iPhone 6, 7 oraz iPhone 8 i pojawi się wkrótce. Premiera ma być przygotowywana na 31 marca, a samo urządzenie weszłoby do sprzedaży kilka dni później. Co wiemy o następcy bardzo udanego, chwalonego urządzenia, jakim był SE?
Niestety, bardzo niewiele. Firma Apple nie dzieli się nowościami dotyczącymi premiery, liczyć możemy wyłącznie na przecieki i ?anonimowe źródła?, które często mijają się z prawdą.
Nie znamy nawet nazwy nowego modelu, najpopularniejsze opcje to:
- iPhone 9 (ponieważ Apple może chcieć wykorzystać ?dziurę? między modelem 8, a iPhone X)
- iPhone SE2 (logiczna kontynuacja poprzedniego budżetowca, czyli SE)
- iPhone XE (nawiązanie do modeli SE oraz Xr)
Zbierzmy zatem to, co jest (niemal) pewne o iPhone 9
Pomysł na przebój wydaje się bardzo dobry. iPhone 9/SE2/XE ma łączyć w sobie obudowę wersji 8 (czyli większe ramki i fizyczny przycisk Home), z możliwościami nowych modeli, za sprawą wykorzystania tego samego procesora. W sieci pojawiły się nawet teorie spiskowe, mówiące, że taki wygląd modelu 9/SE2/XE spowodowany jest tym, że gdzieś w magazynach Apple leżą niewykorzystane obudowy z iPhone’a 8. Nie mają one raczej nic wspólnego z rzeczywistością.
Sercem nadchodzącego iPhone 9 z Cupertino ma być dobrze znany chip A13. Skąd go znamy? Jak wspomnieliśmy wyżej, jest to ten sam, który znajdziemy w najnowszych modelach serii 11. Wraz z nim pracować ma pamięć RAM o pojemności 3 GB. Bez szaleństw, jak na obecne standardy, ale wystarczająco dużo, żeby iPhone 9/SE2 działał wydajnie i płynnie.
Ekran iPhone 9 ma mieć przekątną 4,7 cala, taką samą jak modele 6, 6s, 7 oraz 8. Nowy iPhone będzie sprzedawany tylko w jednej wersji pamięci wewnętrznej, 64 GB, oczywiście bez slotu na karty SD.
Pogłoski mówią też o możliwości wyposażenia nowego smartfona Apple w Face ID, choć wydaje się to mało prawdopodobne i zobaczymy raczej Touch ID w przycisku Home.
Cena nowego smartfona od Apple ma wynosić 399 dolarów. Oznacza to, że w Europie zapłacimy za niego prawdopodobnie tyle samo euro, a znając politykę koncernu Tima Cooka, w Wielkiej Brytanii cena wynieść może 399 funtów. Oznacza to, że na smartfon z jabłuszkiem będzie mogło pozwolić sobie więcej klientów, niż dotychczas. Apple może w ten sposób odrobić nieco strat do firmy Huawei, która wyprzedziła Kalifornijczyków i jest teraz na drugim miejscu rankingu sprzedaży telefonów, zaraz po Samsungu.
Dlaczego wraca budżetowiec?
Apple takim ruchem przyznaje się poniekąd do tego, że design, wielkość oraz ceny modeli serii X, oraz 11 spowodowały odpływ klientów, a przynajmniej niechęć do szybkiej wymiany posiadanego telefonu na nowy. A to właśnie pogoń za nowym i chęć pochwalenia się aktualnym telefonem z jabłuszkiem, a nie jego poprzednią wersją, były od zawsze siłą napędową sprzedaży.
Czy jednak klienci przyjmą przeprosiny? Jeśli iPhone 9/SE2/XE prezentować się będzie tak, jak na zdjęciach, które wyciekły do internetu, a pod względem wydajności nie będzie odstawał od flagowców, może być dla Apple dużym sukcesem. Na świecie jest bowiem mnóstwo użytkowników wciąż bardzo popularnych modeli 6 ? 8. Dla sporej części z nich wymiana na iPhone 11 nie wchodzi w grę z powodu wysokiej ceny, wielkości oraz innego designu. Nowość może natomiast ich skusić do sięgnięcia po portfele.
Konferencja Apple a koronawirus?
Nowy, budżetowy smartfon Apple iPhone 9 pojawi się już niedługo, o ile nie przeszkodzi w tym epidemia koronawirusa. Nie jest to z pewnością najbardziej wyczekiwany produkt w historii koncernu z Kalifornii, ale można spodziewać się, że wielu klientów zdecyduje się właśnie na nowy iPhone 9/SE2/XE.