Chiński producent urządzeń mobilnych Huawei potwierdza swoją pozycję na rynku. Już niebawem, 26 marca, pokaże światu nową linię produktów: telefony komórkowe Huawei P40, P40 Pro oraz P40 Pro Premium Edition. Ze względu na trwającą pandemię koronawirusa, wydarzenie to odbędzie się wyłącznie online.
Komórkowe embargo szkodzi bardziej USA niż Chinom?
Pomimo trwającego ponad pół roku amerykańskiego embargo, obejmującego usługi Google na produktach Huawei, koncern z Państwa Środka wydaje się świetnie sobie radzić. Co więcej, to amerykańska korporacja bardzo chce wrócić do Chin i niedawno poprosiła rząd USA o zniesienie ograniczeń w handlu. Tymczasem nowe smartfony Huawei, które zaprezentowane będą online 26 marca (planowana huczna premiera w Paryżu została odwołana ze względów bezpieczeństwa), to prawdziwie najwyższa półka. A także bardzo wysoko zawieszona poprzeczka dla konkurencji, czyli Samsunga oraz w mniejszym stopniu Apple.
Świetna specyfikacja Huawei P40
Dzięki różnym przeciekom, a także oficjalnym informacjom, prezentowanym przez CEO Huawei, Richarda Yu, wiemy na przykład, że cała linia nowych produktów zarządzana będzie chipsetem Kirin 990. Jest to nowoczesny procesor, który pokazał już, co potrafi w tak dobrze przyjętych modelach, jak chociażby Mate 30 oraz Mate Xs. Smaczku premierze dodaje również fakt, że będzie to pierwszy chip w pełni zintegrowany z modemem 5G, nowego standardu internetu bezprzewodowego. Nie wiemy, czy na pewno opcja ta będzie oferowana na wszystkich rynkach, ponieważ w wielu miejscach 5G wciąż jest zupełnie niedostępne.
Przykładem może być tu Polska, gdzie Play w swoich reklamach próbował udawać, że wprowadza ten najnowszy system komunikacji, ale został szybko zdemaskowany. Z całą pewnością natomiast nowe urządzenia będą fabrycznie pracowały na najnowszej wersji Androida, czyli ?dziesiątce?, pamięć operacyjna RAM w najsłabszej wersji wynosiła będzie 8 GB, a w najbardziej topowej aż 12 GB.
Jeśli chodzi o znak firmowy Huawei, czyli fotografię, spodziewać się możemy dalszej ewolucji w kierunku zastąpienia tradycyjnych aparatów przez komórki. Te ostatnie, rzecz jasna, nadal nie są w stanie dorównać profesjonalnym lustrzankom, ale już mniej zawodowe tradycyjne aparaty poczują na karku oddech modeli P40, P40 Pro i P40 Pro Premium Edition. Pięć obiektywów Leica, z maksymalną matrycą 52 Mpix, a także możliwością optycznego (czyli bez utraty jakości) zoomu, nawet x10, a do tego filmowanie w rozdzielczości 2160, w 60 fps, to specyfikacja rzucająca konkurencję na kolana. Na pokładzie nowych Huawei znajdziemy również czujnik zbliżeniowy Time-of-Flight, odpowiadający za głębię zdjęcia oraz detale faktury fotografowanych obiektów.
Aby nie zawieść oczekiwań klientów, nowoczesne wnętrze telefonów komórkowych potrzebuje niebanalnego zasilania. W tej dziedzinie Huawei zaprezentuje ogniwa o maksymalnej pojemności 5500 mAh, ze wszystkimi dodatkowymi funkcjami, jakie znamy z innych telefonów. Będziemy zatem mieli do naszej dyspozycji szybkie ładowanie, ładowanie bezprzewodowe (także w wersji fast charging), jak również możliwość wykorzystywania smartfonów P40, P40 Pro oraz P40 Pro Premium Edition jako powerbanków, do ładowania smartwatcha, czy też słuchawek bezprzewodowych marki Huawei.
Ceny Huawei P40 wysokie, ale wciąż niższe, niż u konkurencji
Ceny modeli z najnowszej linii Huawei zapowiadane są na poziomie od 1000 do 1300 euro. To niemało, ale biorąc pod uwagę, jak bardzo P40 różni się na plus od choćby iPhona 11 Pro Max, za 1450 euro, można się spodziewać, że nawet pomimo wciąż niedostępnych usług Google, te topowe smartfony o fenomenalnej specyfikacji z łatwością znajdą wielu chętnych. Nie inaczej będzie zapewne z Huawei P40 Lite, gdy tylko pojawi się na rynku.